Używamy ciasteczek

Strona dla prawidłowego działania wymaga plików cookies. Szczegóły ich wykorzystania znajdziesz w Polityce Prywatności.

O wystawie:

Wystawa Diany Lelonek w lokalu_30 związana jest z powrotem do korzeni, czyli do fotografii, którą studiowała na UAP w Poznaniu. Artystka zwraca się również ku samym początkom tej dziedziny sztuki, stosując pierwotne techniki fotograficzne – solarigrafię, cyjanotypię oraz anthotypię. Uzyskiwane w ten sposób obiekty są unikatowe – nie da się uzyskać dwóch takich samych odbitek. Prace realizowane przez Lelonek powstają w bliskiej relacji z przyrodą, która od lat jest w centrum jej praktyki artystycznej. Tytuł wystawy kieruje nas ku słońcu jako (niegdyś) niezbędnemu czynnikowi w procesie powstawania zdjęć. Jak pisze André Rouillé, materialność fotografii, która była efektem energetycznej wymiany między przedmiotem a obrazem, oddała pole matematyczno-logicznemu światu cyfrowego obrazu. Tytuł Solarstalgia czerpie też z terminu „solastalgia”, oznaczającego melancholię spowodowaną katastrofą klimatyczną.
Na początku 2024 roku Lelonek została zaproszona do solowej prezentacji w muzeum lodowców Glacier Garden w Lucernie w ramach cyklu wystaw „Watching the Glacier Disappear”. Temat nie był jej obcy, bo już w 2019 roku wraz niemieckim kompozytorem Deminem Szramem stworzyła Melting Gallery – instalację powstałą z dźwięków zarejestrowanych na topniejących lodowcach: Rodanu, Aletsch i Morteratsch. Inspirację do nowego projektu artystka zaczerpnęła z praktyki zakrywania lodowca Rodanu plandekami, które miały chronić go przed topnieniem. Niestety efekt jest odwrotny. Co gorsza, wyprodukowane ze sztucznego tworzywa plandeki jeszcze bardziej obciążają środowisko, zanieczyszczając mikroplastikiem lodowiec oraz wodę u źródeł Rodanu.
Żeby powstały solarigrafie, odbite następnie w technice cyjanotypii, Diana Lelonek musiała najpierw wyprawić się w góry. Jej celem była pasterska szopa położona na alpejskiej hali. Wczesną wiosną artystka wraz z partnerem wyruszyła w Alpy, na zmianę niosąc na plecach duże pudło – camerę obscurę, w której wnętrzu znajdował się papier światłoczuły. Przez dwa miesiące wpadające przez otwór w camerze słońce rysowało swoją drogę na tle monumentalnych szczytów. Powstał negatyw, w którym słońce dosłownie wypaliło swój ślad.
Pokazywane na wystawie antotypie przedstawiają park Văcărești w Bukareszcie, powstały na jednym z największych miejskich nieużytków w Europie, gdzie przyroda wróciła po nieukończonej inwestycji zbiornika retencyjnego z czasów Ceaușescu. Lelonek zbierała rośliny, wyciskała z nich soki, odsączała i od razu malowała materiał, który stawał się światłoczuły. Następnie eksponowała na słońce, czasem przez wiele tygodni. „Każda roślina ma inny okres wegetacji, a także inny czas naświetlania. Wchodzisz więc mocno w rytm pór roku, rytm wzrostu i rozwoju. Używam tej techniki jako ucieczki od nadprodukcji fotografii, gdyż w przeciwieństwie do technik cyfrowych, każdy obraz wymaga czasu, cierpliwości i skupienia. Szukasz roślin, a potem przez kilka godzin siedzisz i wyciskasz. Do pracy używam roślin ruderalnych zbieranych na miejskich nieużytkach, przede wszystkim nawłoci kanadyjskiej, wrotyczu, pokrzyw, krwawnika, bylicy pospolitej.”

Co? Gdzie? Kiedy?

Otwarcie wystawy: 31 stycznia w piątek o godz. 18.00
lokal_30
Wilcza 29A / 12, 00-544Warszawa
Czas trwania wystawy: 31.01–26.04.2025
Kuratorka: Agnieszka Rayzacher

Wydarzenie na facebooku: